- UrStory http://www.urstory.pun.pl/index.php - Własne poglądy http://www.urstory.pun.pl/viewforum.php?id=14 - Co nam po tym? http://www.urstory.pun.pl/viewtopic.php?id=7 |
Uroboros - 2011-03-13 21:33:35 |
Człowiek jest istotą która ciągle poszukuje, ciągle potrzebuje i ciągle jej za mało. A co gdy człowiek osiągnie to co chciał? Gdy będzie mieć już wszystko, gdy będzie wiedzieć wszystko, gdy zaspokoi swoje wszystkie pragnienia? Wszelkie zagadki zostaną rozwiązane... co wtedy? Co przyjdzie? Śmierć? Wieczne życie? Ascendencja... to mój wybór... jeśli miał bym taki... |
kolind - 2011-03-14 20:56:09 |
Tutaj nie popolemizujemy sobie ponieważ mam takie samo zdanie jak Ty. Brakowało mi tylko jednego słowa, które to wszystko określi - ascendencja. -> Ideał bytu, nie przypomina Wam to czegoś? Tak tak, dobrze myślicie - "Bóg" szeroko pojęty i rozumiany pod wieloma postaciami. Jeżeli już jakkolwiek miałbym pojmować Boga to właśnie w taki sposób. |
Uroboros - 2011-03-16 00:09:51 |
Masz racje, chociaż po części. Według mnie, człowiek który przeszedł ascendencje jest obojętny na świat. Jeśli zyskał moc "władzy nad naturą", to nie powinien ingerować w świat "niższy", a w TYCH przypadkach, Bóg jest pojmowany jako osoba dobra, pomagająca innym i karząca "złych"(chociaż na świecie nie ma ludzi dobrych, są tylko tacy którzy duszą w sobie zło). Dlatego moim zdaniem hierarchia świata(wszechświata) jest uporządkowana według, jak to zwykle jest "siły", a może bardziej, rozwojowi. Istota silniejsza, bardziej rozwinięta ma władze nad poziomem niżej, ale nie korzysta z niej, ponieważ ten poziom jest zbyt zbliżony, jednak, istota rozwinięta jeszcze bardziej, nie musi się obawiać pierwszego szczebla, ponieważ droga do dorównania jest o wiele większa. Czyli według mnie: |
kolind - 2011-03-16 15:00:46 |
Przykładem ascendentów jest choćby surrealistyczna wizja innej cywilizacji z końcówki gry Assassins Creed II - ale to taka mała dygresja. |
Uroboros - 2011-03-16 15:11:00 |
Więc tak, co do moje wypowiedzi "chociaż na świecie nie ma ludzi dobrych, są tylko tacy którzy duszą w sobie zło", źle się wypowiedziałem, naprawie to teorią Jing/Jang, czyli dobro w złu, zło w dobru. Nawet czyste dobro ukrywa się w czystym "źle" i na odwrót. Ale nie tym się zajmuję. |
kolind - 2011-03-17 12:03:35 |
"Jing/Jang, czyli dobro w złu, zło w dobru. Nawet czyste dobro ukrywa się w czystym "źle" i na odwrót." |
Uroboros - 2011-03-17 23:31:16 |
Na początku była śmierć. Śmierć ta dała życiu, świat. Świat ten, został podzielony na cztery, przez życie, które szerzyło śmierć... |
kolind - 2011-03-18 13:14:08 |
"Świat ten, został podzielony na cztery, przez życie" - na cztery co? Części? Etapy istnienia? |
Uroboros - 2011-03-18 17:42:59 |
Daj mi parę dni nad tym pomyśleć ^^ |
kolind - 2011-03-20 21:06:18 |
I jak tam myślenie idzie? :) |
Uroboros - 2011-03-29 18:32:32 |
Nie wspomniałem o jednym. Jestem deistą, więc wierze w coś, co stworzyło wszystko i nie ingeruje w NIC. takie tam... |
kolind - 2011-03-29 18:49:47 |
Wiara tu nie ma nic do rzeczy. Trzeba szukać, nieustannie szukać odpowiedzi i być otwartym na inne tezy. Tylko tak jesteśmy w stanie cokolwiek osiągnąć. Wiara w coś może być taką... poddziedziną naukową. Gdy już dzięki swoim wierzeniom wymienimy się różnymi punktami widzenia trzeba będzie je zebrać do kupy i utworzyć nowe koncepcje. Nie można zapomnieć też, że oprócz naszej dziedziny jaką się zajmujemy istnieje inny świat - świat realny. Pisze tak bo jak na razie to czym się "hobbystycznie?" zajmuję stanowi dla mnie pierwsze miejsce. Trzeba zrobić wszystko aby nie zostać "ignorantem". :) |
Uroboros - 2011-03-29 18:53:11 |
"wiara" jest celem. Wierze w coś, więc chce to sprawdzić. Szukam... |
kolind - 2011-03-29 20:36:45 |
Wiara w coś czego się nie jest pewnym na 100%-ent jest wiarą... bardziej przekonaniem o słuszności tezy jaką sobie postawiło za tę najbardziej prawdopodobną celem ułatwienia dalszej dedukcji. Ale tu już czepiam się trochę. I tak wszystko sprowadza się do jednego - poznania prawdy w najszerszym i najwęższym tego zwrotu znaczeniu. Droga jaką to osiągniemy jest mało istotna, liczy się efekt końcowy. |
Uroboros - 2011-03-29 21:20:54 |
Tiaaa... ale powiedz mi jedno. Wierzysz w prawdę? |
kolind - 2011-03-30 15:33:21 |
Na to pytanie chyba znasz odpowiedź. Kiedyś, o ile to kiedykolwiek dla ludzkości nastąpi, poznamy wszystko, staniemy się wszystkim i będziemy mieć wpływ na wszystko. Prawda, na razie, jest względna. Trzeba zrobić wszystko żeby odrzucić pozory, nauczyć się patrzeć i dostrzegać a nie tylko widzieć. Trzeba doskonalić siebie, przez co doskonalić będzie się społeczeństwo. Zlikwidować podziały, stać się jedną, silną, spójną całością. Wznieść się ponad cielesność... poskromić nasze myśli i uczucia - stać się nimi. Odpowiem więc: Owszem, wierzę w prawdę ale na pewno nie taką jaką widzimy teraz, jaką kreują media, mówią nam rodzice/koledzy/znajomi. Może inaczej, wierzę, że prawda istnieje. Nie jestem tylko pewien czy ją kiedykolwiek odkryjemy. Na razie czuję się jak ten odwrócony plecami do wyjścia z jaskini Platona człowiek - widzi same cienie i tylko zarysy kształtów rzeczywistości. Jestem tym rozczarowany, człowiek został stworzony do rzeczy wielkich. Istnieje po to by myśleć, rozwijać się doskonalić i to powinien być główny cel wszystkich ludzi na Ziemi. Rodzina, praca, dobre zarobki... to jest tak błahe, tak przyziemne, tak - wręcz uwłaczające godności ludzi... no cóż, sami sobie zgotowaliśmy taki los a ja jestem wkurzony, że muszę w nim siedzieć. Boję się tylko, że... (i tu zacytuję: "mamy po trzydzieści lat, wartości młodości rozwiał wiatr". Nie chciałbym skończyć w taki sposób. |
Uroboros - 2011-03-30 22:58:16 |
<zakończenie> |
kolind - 2011-03-31 11:55:06 |
Dalsza polemika nie miałaby sensu. :) |